Kirk Fletcher

Hold On

Gatunek: Blues i soul

Pozostałe recenzje wykonawcy Kirk Fletcher
Recenzje
Grzegorz Bryk
2019-02-13
Kirk Fletcher - Hold On Kirk Fletcher - Hold On
Nasza ocena:
9 /10

Czterokrotna nominacja do Blues Music Award i uznanie Joe Bonamassy, który bez ogródek nazwał go najlepszym bluesowym gitarzystą na świecie…

Kirk Fletcher pewnie nawet nie marzył o takich sukcesach, gdy w wieku ośmiu lat uczył się gry na gitarze z bratem Walterem w kościele ojca gdzieś w Los Angeles. Wydawać by się mogło, że najgłębiej w Kirku powinna zakorzenić się stylistyka gospel, ale starszy brat pokazał mu dużo więcej – od szaleństw Jimiego Hendrixa po jazz-rockowe odjazdy muzycznych ekscentryków ze Steely Dan. Ten stylistyczny miszmasz da się wyczuć w pełnym bluesowej erudycji stylu gry Fletchera, który równie sprawnie porusza się pośród eleganckich fraz rodem z B.B. Kinga, jak i rozemocjonowanych, dzikich pisków Hendrixa.

Miłość do gitary rozkwitła w Kirku, gdy w niewielkim sklepie muzycznym w Los Angeles poznał technicznego Robbena Forda, Jeffa Rivera. To właśnie z nim uczył się gitary: począwszy od standardowej zmiany strun, aż po techniczne niuansiki pozwalające osiągnąć jak najlepsze brzmienie instrumentów Forda. To była jedna z najważniejszych lekcji jakie dostał Kirk, jedna z tych, które pozostawiają ślad na całe życie, a może nawet je definiują. Na przestrzeni lat współpracował z wybitnymi muzykami: Joe Bonamassą, Charliem Musselwhitem czy Erosem Ramazzotti. Przez parę lat koncertował w składzie The Fabulous Thunderbirds, zaproszono go również do bluesowej supergrupy The MannishBoys. Sukcesywnie pracował jednak na własne nazwisko wydając kolejne solowe płyty: trzy studyjne i jedną koncertową. „Hold On” to czwarty longplay w dorobku Kirka Fletchera, nagrany w klasycznym trio z klawiszowcem Jonnym Hendersonem i perkusistą Mattem Brownem.

Krążek rozpoczyna się mocnym akcentem. W „Two Steps Forward” porządnie świdrują organy Hammonda, a ekspresyjna gitarowa solówka pełna podciągnięć i efektu wah-wah zakończy rozszalałe granie interpretacją motywu zapożyczonego ze słynnego riffu z „Layla”. Fletcher daje jasny sygnał, że utwór wyrósł właśnie z dziedzictwa Erica Claptona. Ognistymi liniami wokalnymi Kirka wspomogła w „Two Steps Forward” Mahalia Barnes, australijska wokalistka, córka Jimmy’ego Barnesa znanego chociażby z występów z INXS. Funkowy groove rozkołysze w „You Need Me”, tu interesującą pogaduchę urządzą dwie gitary (jedna z kaczką), nierzadko wchodząc sobie w słowo. Do boogie porwie „Sad Sad Day” z kapitalnymi partiami pianina Jonny’ego Hendersona i refrenem mogącym przywodzić na myśl „Sad Sad Sad” Rolling Stones.

Ośmiominutowy „The Answer” jest bez wątpienia największą perłą na „Hold On”. To przejmująca kompozycja oparta na wolnym rytmie, misternie budujących tło organach i pełnym niewymuszonego liryzmu wokalu Kirka Fletchera. Całość dopełni emocjonalna solówka, zaczynająca się od gitarowych szeptów, a kończąca na przeszywających piskach, zupełnie jakby Fletcher z pomocą strun wyszarpywał z siebie kawałek duszy. To jeden z tych utworów, które zabierają słuchacza do bluesowego nieba. Z atmosfery zadumy wyrywa „Time’s Ticking” - masywny bluesior rodem z zadymionej knajpy, korzeniami sięgający do bluesa Delty, z przybrudzoną na rockowo gitarą robiącą hendrixowe odjazdy i powolną, ciężką sekcją nieustannie przyozdabianą perkusyjnymi przejściami Matta Browna. Numer, przy którym pewnie sam John Lee Hooker tupałby nogą z uznaniem.

Hołd zmarłemu w 2011 roku i ukochanemu przez Flechera Cornellowi Dupree artysta składa w „Dupree” – instrumentalnym, humorystycznym funku, gdzie po równo solówkami dzielą się organy i gitara. Kolejnego kolosa „Gotta Right” ciągną oparte na ciepłym i czystym brzmieniu gitarowe frazy przywodzące na myśl styl B.B. Kinga na rytmie shuffle, tworząc klasowy chicagowski blues. Album zwieńczy przesiąknięty soulem numer tytułowy podkolorowany wokalem Jade MacRae. To niesamowite z jaką lekkością na nowej płycie Kirk Fletcher interpretuje przeróżne bluesowe style i odcienie obrazując przy tym bogactwo gatunku. Każdy utwór reprezentuje zupełnie inną stylistykę, zabiera w totalnie odmienne rejony bluesowego grania i właściwie w każdym gitara i wokal Fletchera trzymają mistrzowski poziom, a momentami są wręcz przeszywające. Zdaje się, że „Hold On” to wydawnictwo, poprzez które Kirk Fletcher złożył hołd wspaniałemu gatunkowi jakim jest blues.