GIBSON Firebird 2017 T

Rodzaj sprzętu: Gitara elektryczna

Pozostałe testy marki GIBSON
Testy
2017-10-06
GIBSON - Firebird 2017 T

Początek lat 60. nie był dla Gibsona udany: produkcję nowych modeli Flying V i Explorer - które najwyraźniej wyprzedziły swą epokę - zakończono już po roku.

Autor testu: Wojciech Wytrążek

Aby przerwać złą passę zatrudniono Raymonda H. Dietricha - projektanta pięknych samochodów Chrysler i Lincoln. Jego zadaniem było opracowanie kształtu nowej gitary, jak można się było domyślać, mającej sporo wspólnego z autami końca lat 50…

Dietrich połączył geometrię kształtu Gibsona Explorera z finezją linii "płetwiasto- skrzydlatych" krążowników szos. Wyposażony w dźwignię wibratora i mostek Tune-O-Matic, Firebird, jako pierwsza gitara Gibsona o konstrukcji neck-thru, zadebiutował w 1963 r., a jego korpus z początku określano jako reverse, ze względu na dłuższy bok po prawej stronie gryfu, zamiast po lewej. W 1965 powstała wersja non-reverse z odwróconym korpusem i główką, który jednak miał nieco zmienione proporcje i nie był lustrzanym odbiciem pierwowzoru. Pojawiły się też różne odmiany instrumentu z jednym, dwoma lub trzema przetwornikami, niektóre z wibratorem, inne bez.

Gibson Firebird to jeden z podstawowych instrumentów Johnny Wintera, swego czasu grał na nim także Ronnie Wood, a ostatnio Joe Bonamassa (który ma nawet sygnowany model Epiphone Joe Bonamassa Firebird-1), zaś wśród polskich gitarzystów szczególnym sentymentem darzą go muzycy tacy jak Dariusz Kozakiewicz czy Daniel Kesler.

BUDOWA


Korpus tworzą dwa kawałki mahoniu doklejone do części środkowej biegnącej przez całą długość instrumentu, złożonej z kilku listew mahoniu rozdzielonych fornirem z orzecha. Korpus jest płaski, jedynie w części środkowej nieco grubszy od boków. Z tyłu posiada niewielkie podcięcie pod żebra. Gryf łagodnie wyłaniający się z zaokrągleń korpusu jest lekko odchylony w tył wzorem modeli Les Paul i SG. Palisandrową podstrunnicę o promieniu 12 cali otaczają białe listwy ozdobnego bindingu, jak zazwyczaj w Gibsonach, nachodzące na końcówki progów oznaczonych trapezoidalnymi markerami z białego akrylu.

Rzeźbiona z przodu główka z czarnym frontem jest odchylona względem szyjki o 14 stopni i wyposażona w chromowane klucze Steinberger Gearless. Zamiast tradycyjnie stosowanej przekładni ślimakowej mamy tu z przodu blokadę struny (pokrętło z motylkiem), z tyłu pokrętło do strojenia - obracając je przednia część klucza z blokadą chowa się w podstawie naciągając strunę. Mostek to klasyczny Tune-O-Matic ze strunociągiem Stop Bar - oba elementy zamontowane na dwóch śrubach wykonano z chromowanego aluminium.

Przetworniki to humbuckery Gibson 495 R przy gryfie i 495T przy mostku oparte na magnesach ceramicznych. Wielkością przypominają duże single typu P-90, jednak wewnątrz mieszczą po dwie cewki, nieco mniejsze od stosowanych spotykanych w klasycznych pełnowymiarowych humbuckerach. Trójpozycyjny przełącznik przetworników zamontowano na ozdobnej płytce z prawej strony korpusu. Stanowi ona jednocześnie trójwarstwowy pickguard chroniący lakier przed zarysowaniami. Jej grubość idealnie pasuje do charakterystycznego stopnia na korpusie, dzięki czemu obok strun i przetworników jest płaska powierzchnia, ozdobiona grafiką ognistego ptaka. Przetworniki mają oddzielną regulację głośności i barwy - cztery potencjometry mają czarno-srebrne gałki typu Top Hat, obok nich umieszczono gniazdo wyjściowe. Dostęp do tych elementów układu elektrycznego zapewnia odkręcana płytka z tyłu korpusu. Zaczepy do paska umieszczono w osi symetrii instrumentu - dolny w boku korpusu, górny z tyłu w stopce gryfu.

Dostarczony do testu egzemplarz miał wykończenie Pelham Blue - błękitnym błyszczącym lakierem pokryto praktycznie cały instrument, łącznie z tyłem gryfu i główki. Inna dostępna wersja kolorystyczna to Vintage Sunburst - klasyczna brązowa przypalanka, przydymiona tylko na bokach, dzięki czemu można zobaczyć szczegóły budowy szyjki stanowiącej trzon całego instrumentu. Gitara jest fabrycznie wyposażona w struny w rozmiarach 9-46 i dostarczana w eleganckim, walizkowym futerale wyłożonym wewnątrz pluszem. Nabywca otrzymuje też w komplecie narzędzie do regulacji (Gibson Multi Tool), pasek, szmatkę do czyszczenia oraz instrukcję obsługi.

WRAŻENIA


Po wzięciu gitary do rąk pierwsze wrażenie może być dziwne, o ile ktoś nie jest przyzwyczajony do takiego kształtu. Asymetryczny, odwrócony korpus prezentuje się dobrze, ale też okazuje się być wygodny. Gitara jest dobrze wyważona i świetnie układa się na kolanie w pozycji siedzącej, przy tym jej lewy bok stanowi podparcie przedramienia, co uwalnia od napięcia mięśni w tej części ręki. W pozycji stojącej również nie można narzekać, oczywiście w tej kwestii wiele zależy od wysokości na jakiej ustawimy gitarę na pasku. Gryf ma typowy gibsonowski profil slim taper, choć jego grubość minimalnie nadrabia stosunkowo wysoka podstrunnica. Gra się bardzo wygodnie, także dzięki krótszej gibsonowskiej menzurze wynoszącej 24 i 3/4 cala.

Gryf mimo pokrycia tym samym lakierem co pozostałe części, nie klei się do rąk. Dostęp do wysokich pozycji jest zaskakująco dobry, a wysunięte w górę prawe skrzydło okazuje się być jedynie barierą psychologiczną, bo po obu stronach środkowa część korpusu kończy się na tej samej wysokości. Właściwie jedyna rzecz, na jaką trzeba zwrócić uwagę podczas poruszania się z gitarą to jej długość - daleko wysunięty gryf i główka o długości właściwej gitarom basowym mogą sprawić nieprzyjemne niespodzianki. Podczas pierwszego strojenia ręka odruchowo szuka kluczy tam, gdzie ich nie ma. Proste mechanizmy Steinbergera w praktyce okazują się dokładne i skuteczne pod kątem stabilności stroju.

BRZMIENIE


Dźwięk niewielkich humbuckerów jest dość jasny, ma przyjemnie uwypuklony wyższy środek, który dodaje szklistości, dzięki czemu świetnie gra się na czystych barwach, a po włączeniu dwóch przetworników uzyskuje się barwę do złudzenia przypominającą Telecastera (oczywiście przy odpowiednim ustawieniu korekcji we wzmacniaczu). Umiejętnie manipulując potencjometrami VOLUME i TONE z prostego układu elektrycznego można uzyskać dość szeroką paletę barw. Wbrew obiegowej opinii Ognisty Ptak okazuje się być dość kulturalnym dżentelmenem - wszystko zależy od tego, na ile mu się pozwoli pod względem przesteru, kontroli barwy i sposobu gry.

Gitara świetnie reaguje na artykulację, ma też długi sustain, a skręcenie głośności na przesterze daje natychmiastowe oczyszczenie brzmienia z chropowatości. Przetworniki Firebirda nie grają jak klasyczne pełne PAF, to coś pomiędzy humbuckerami i singlami (choć nie jest to też P90) - mają cechy wszystkich tych konstrukcji: sygnał, a co za tym idzie, drive typowy dla humbuckera, detaliczność i przekaz artykulacji bliższy singlom.

PODSUMOWANIE


Gibson Firebird 2017 to instrument niezwykły nie tylko ze względu na wygląd, który kojarzy się z samochodami z dawnych lat. Jego wyjątkowość to przede wszystkim budowa neck-thru, nietypowa dla Gibsona, specyficzny (choć jak się szybko okazuje całkiem wygodny) kształt, a przede wszystkim niezwykle plastyczne brzmienie. Ma ono zarówno cechy dźwięku generowanego przez single, jak humbuckery jednocześnie, a umiejętne operowanie przełącznikiem przystawek, potencjometrami głośności i barwy (nawet bez zmiany ustawień wzmacniacza) daje różnorodne, a przede wszystkim inspirujące barwy.

 

Korpus: mahoń
Gryf: mahoń + orzech
Podstrunnica: palisander
Progi: 22
Menzura: 24,75" (628 mm)
Mostek: Tune-O-Matic + Stop Bar
Klucze: Steinberger Gearless
Układ elektryczny: Gibson
495R, Gibson 495T, przełącznik
3-pozycyjny, VOLUME × 2,
TONE × 2
Wykończenie: Pelham Blue


Wynik testu
Wykonanie:
5
Brzmienie:
5
Jakość / Cena:
5
Wygoda:
5
Dystrybutor