Skale - raz jeszcze

Piotr Lemański
Skale - raz jeszcze

Nie jest ważne ile godzin ćwiczysz - ważne jest jak ćwiczysz. Mamy XXI wiek i coraz więcej profesjonalnych podręczników dla jazzowych gitarzystów. Wiadomo więc "co ćwiczyć", ale nie zawsze "jak pracować", by osiągnąć jak najlepsze rezultaty.

Dobrze przygotowane ćwiczenia pozwalają w szybkim tempie opanować większość problemów, z którymi spotyka się każdy gitarzysta na drodze swojego rozwoju - ważne jest jednak zrozumienie mechanizmów kierujących procesem uczenia. O skalach napisano już setki stron i tak prawdę powiedziawszy nic nowego nie jestem w stanie dodać. Nie będziemy więc dzisiaj zajmować się ustalaniem która skala do jakiego akordu jest przypisana, o tym, o ile będzie to konieczne porozmawiamy przy innej okazji. Dzisiaj zajmiemy się raczej tym jak ćwiczyć skale, bo temat ten niestety jest zwykle zaniedbywany. Przede wszystkim musimy sobie uświadomić, że nasza pamięć działa na kilku obszarach, które powinny ze sobą współpracować, a które to powinny być jednocześnie niezależne od siebie. Oznacza to, że powinniśmy ćwiczyć je oddzielnie. O jakich obszarach mowa?

Po pierwsze - umysł, czyli umiejętności nazywania dźwięków bez patrzenia na gryf gitary, klawiaturę fortepianu, czy zapis nutowy. Po drugie - słuch, czyli umiejętność śpiewania poszczególnych skal, co wiąże się bezpośrednio z umiejętnością bezbłędnego ich rozpoznawania słuchem. Po trzecie - mechanika, czyli umiejętność gry na gitarze - na początek choćby w jednej pozycji. Wszystkie te trzy sposoby zapamiętywania, o ile opanujemy oddzielnie, będą ze sobą współpracować i wzajemnie się wspomagać. Najczęstszym błędem jest mechaniczne opanowywanie skal w jednej lub kilku wybranych pozycjach. Skutek tego jest zwykle taki, że wszystko opiera się na pamięci lewej ręki, wspomaganej co prawda słuchem, ale bez udziału umysłu. Spójrzcie na klawiaturę fortepianu - tam wszystko jest widoczne! Krzyżyki i bemole to czarne klawisze, a cała gama C‑dur to klawisze białe. Każda skala ma swoją, z reguły czarno-białą ścieżkę. Popatrzcie teraz na gryf gitary i co widzicie? krzyżówkę sześciu strun i dwunastu progów. Graficznie wszystkie dźwięki są takie same. Nie ma żadnego punktu zaczepienia. Łatwo o pomyłkę. Jeszcze w pierwszej pozycji jakoś można sobie poradzić, ponieważ używamy pustych strun. Na fortepianie po kilku miesiącach nauki każdy grający wie bezbłędnie jak nazywają się poszczególne klawisze. Konia z rzędem temu, kto po roku ćwiczenia na gitarze zna perfekcyjnie dźwięki w wyższych pozycjach np. siódmej czy ósmej.

Tak więc musimy pomyśleć jak ćwiczyć, żeby nasz czas został wykorzystany jak najbardziej efektywnie. To, co teraz powiem nie sprawi wam radości. Na początek trzeba niestety wykonać wysiłek i nauczyć się wymieniać dźwięki wszystkich dwunastu gam durowych (umysł!). Najlepiej w górę i w dół. Uwierzcie mi, bez znajomości dźwięków poszczególnych tonacji niewiele wskóramy w następnych etapach nauki. Dopiero po opanowaniu nazw dźwięków poszczególnych tonacji, przystępujemy do gry na instrumencie - będzie to pomocne przy kształceniu naszego słuchu, a także w opanowaniu "topografii" poszczególnych skal na gryfie gitary.

I tak, naukę gam durowych, czyli skal jońskich, rozpoczynamy w pierwszej pozycji, czyli z użyciem pustych strun, według zasady dodawania krzyżyków i bemoli (koło kwintowe i kwartowe). Z braku miejsca prezentuję tylko kilka tonacji bemolowych (przykład 1). Skale te gramy przez dwie oktawy, według zasady, że zanim zagramy dźwięk, musimy go wcześniej powiedzieć na głos. Cały czas poruszamy się w pierwszej pozycji, o ile zaś musimy zagrać wyżej niż A dwukreślne, to zmianę pozycji dokonujemy na strunie E1.

Następnym ćwiczeniem będzie granie przez jedną oktawę, w wybranej przez nas pozycji, wszystkich siedmiu skal modalnych na dźwiękach jednej tonacji. Na początek wybierzemy sobie pozbawioną znaków chromatycznych tonację C‑dur (przykład 2) Nie muszę dodawać, że obowiązkowo razem z dźwiękiem wymawiamy jego nazwę.



Teraz kolej na naukę poszczególnych gam w wybranej przez nas pozycji (przykład 3). Pozycję należy wybierać dokładnie, ponieważ na tak wyćwiczonej gamie będziemy doskonalić poszczególne skale modalne według przykładu 2. Jeśli chodzi o mnie to najbardziej lubię poruszać się około V pozycji - ale proszę się tym nie sugerować i spróbować znaleźć własne ścieżki. Każdą ze skal modalnych możemy określić według zasady, że jest to gama durowa od kolejnego stopnia (przykład 2): od I - jońska, od II - dorycka, od III - frygijska, od IV - lidyjska, od V - miksolidyjska, od VI - eolska, od VII - lokrycka. Musimy również umieć określić te skale w stosunku do jednoimiennej gamy durowej czyli skali jońskiej. I tak: skala miksolidyjska ma obniżoną septymę, skala dorycka - tercję i septymę, eolska - tercję, sekstę i septymę, frygijska - sekundę, tercję, sekstę i septymę, a lokrycka ma jeszcze dodatkowo obniżoną kwintę. Skala lidyjska ma zaś podwyższoną kwartę.

Trzeba oczywiście wszystkie te skale zagrać od tego samego dźwięku (przykład 4), ale zanim to nastąpi proponuję zapisać sobie dźwięki na pięciolinii lub na zwykłej kartce papieru, nauczyć się ich na pamięć, a po opanowaniu na gryfie, postarać się te wszystkie siedem skal zaśpiewać. Dla tych bardziej dociekliwych mam propozycję poszerzenia ostatniego przykładu o kolejne, "niemodalne" skale czyli: piąty modus moll harmonicznej, miksolidyjską 4#, alterowaną, zmniejszoną 1-1/2, zmniejszoną 1/2-1 i całotonową. W każdej z tych skal musimy oczywiście najpierw nauczyć się nazw poszczególnych dźwięków, dopiero potem je zagrać, a na koniec umieć zaśpiewać.