Trójdźwięk durowy

Piotr Szarna
Trójdźwięk durowy

W zeszłym miesiącu przy okazji grania arpeggio omawialiśmy trójdźwięk, zawierający trzy najprostsze składniki stanowiące o budowie i trybie akordu molowego. W tym warsztacie zajmiemy się jego durową odmianą, leżącą u podstaw nauki harmonii i wprowadzającą też przy okazji weselszy klimat do naszych rozważań.

Zaczynając naukę gry na gitarze, poza prostymi akordami (trzeba zaznaczyć, że na początku głównie durowymi) większość młodych gitarzystów zabiera się za skalę durową. Najczęściej jest to skala C dur. Później idą kolejne skale i akordy, a co bardziej zaawansowani zabierają się za czterodźwiękowe arpeggia. Z moich obserwacji wynika, że trójdźwięki, będące przecież podstawą harmonii, są w improwizacji często jeśli nie pomijane, to traktowane bardzo po macoszemu, szczególnie przez rockowych i bluesowych gitarzystów. Z jednej strony nie dziwi to, bo tylko trzy dźwięki powodują konieczność stosowania trudniejszego opalcowanie na gryfie, nie tak oczywistego grania kostką i co chyba najważniejsze, widzenia tych wszystkich, pozornie przecież niewielu, kropek na podstrunnicy.

Po opanowaniu kilkunastu układów skal zaczyna się bieganie po gryfie, a bardzo ciekawie i szeroko brzmiące trójdźwięki czekają na lepsze czasy, bo z jednej strony ciężej się jest ich nauczyć i zagrać później w solówce, a z drugiej po tych egzotycznych, arcyciekawych skalach wydają się już też nieco nudne. W tej lekcji chciałem pokazać rozmieszczenie trójdźwięku durowego na gryfie, a także zaproponować bardziej praktyczne układy i frazy, które po zapamiętaniu i przeniesieniu do innych tonacji będziemy mieli pod palcami jako urozmaicenie typowego grania skalowego. Skoro już jesteśmy przy nazwie trójdźwięku wyjaśnijmy krótko, jak jest on zbudowany.

Trójdźwięk durowy to 3 dźwięki, które w postaci zasadniczej składają się, zaczynając od prymy, kolejno z tercji wielkiej i tercji małej. Trzeci dźwięk w stosunku do toniki stanowi interwał kwinty czystej. W trójdźwięku molowym tercje występują w odwróconej kolejności - najpierw tercja mała, i później, od drugiego dźwięku, tercja wielka. Prezentowane przykłady przedstawione są w tonacji A dur. W zasadzie bardziej właściwym byłoby poruszanie się na początku w tonacji C, jednak z uwagi na poprzednie warsztaty lepiej będzie skojarzyć i uporządkować całość w odniesieniu do dźwięku A.

Przykład 1 to pozycja na lewo od tonicznego dźwięku A na 6 strunie. W zależności od tempa ćwiczenie to można zagrać kostką zarówno obustronnie, jak i sweepem. W wolniejszym tempie kostkując w obie strony mamy większą kontrolę nad równym zagraniem wszystkich nut, sweep z kolei sprawdzi się, lub nawet będzie jedynym rozwiązaniem, w tempach szybkich. Nam chodzi jednak o zapamiętanie położenia dźwięków, szczególnie polecam też dopełnienie ich nutami durowej pentatoniki A (pentatonika molowa A przeniesiona 3 półtony niżej). Zaczynamy od małego palca na V progu i następne dźwięki gramy kolejno palcem 3, 1, 2, 1 i docieramy do pull-off granego palcem 4. Wracamy stosując takie samo opalcowanie. Na ostatni dźwięk przykładu (V próg na strunie E) postarajcie się wskoczyć pierwszym palcem, zmieniając tym samym pozycję.



Przykład 2 to podstawowa pozycja trójdźwięku durowego od 2 palca, granego w pierwszym takcie przez ponad dwie oktawy. Trójdźwięk w 2 oktawie zaczyna się tak samo od 2 palca, na VII progu struny D. Musimy tu zmienić położenie lewej ręki i przesunąć ją o 2 progi w górę gryfu. Zwróćcie uwagę na dźwięki legato, szczególnie przy przejściu pomiędzy taktami, gdzie grana jest szeroka tercja wielka na strunie E. W 2 takcie wracamy po tych samych dźwiękach, jednak ich układ jest już nieco inny - stosujemy tu identyczne, lustrzane zagranie tercji wielkiej na najgrubszej strunie E. Zachęcam do zapamiętania obu układów, co pozwoli w przyszłości na swobodniejsze poruszanie się po podstrunnicy i zastosowanie np. połączeń legato w innych miejscach, dzięki czemu uzyskamy też inne akcentowanie dźwięków.



Przykład 3 wykorzystuje właśnie pierwsze 2 nuty trójdźwięku grane legato, a w drugiej połowie taktu znowu przechodzimy z pozycją ręki 2 progi w górę, przez co grane frazy brzmią bardzo szeroko. Każdy z trójdźwięków zaczynamy od 1 palca, dokładamy tercję hammer-on 4 palcem oraz kwintę palcem 2. Ostatni dźwięk w tym takcie gramy 3 palcem. W drugim takcie przechodzimy już do następnej pozycji, zaczynając pull-off na XII progu. Opalcowanie jest tu dosyć oczywiste, pamiętajcie też o dźwięku tonicznym A, leżącym na X progu struny B. Całość kończy kwintola, którą polecam wyćwiczyć w dużo wolniejszym tempie (lepiej wtedy zastosować kostkowanie obustronne), składając w głowie 2 grupy nut i licząc 1-2-3/1-2. Ostatni dźwięk na 5 strunie A wyznacza prymę, na którą spadamy najmniejszym palcem. Przenieście sobie ten sam układ (podobnie zróbcie też z przykładem 2) do tonacji C i E, czyli odpowiednio 3 progi w górę i 5 progów w dół.



Przykład 4 to użycie legata z ominięciem struny G (skipping), pozwalające na uzyskanie ciekawej motoryki trójdźwięku A, granego od 2 palca na 5 strunie. Ostatnie 2 nuty to kolejna zmiana pozycji, gdzie dźwięk E gramy 1 palcem na XII progu. Ten schemat również koniecznie przenieście później o 3 półtony w górę do C oraz 5 półtonów w dół do E. Zastosowanie nawet wybranych części prezentowanych przykładów w improwizacji opartej o pentatonikę i granie po skalach, wprowadza ciekawą odmianę i szerzej brzmiące interwałowo frazy. Cała sztuka w tym, by dobrze je widzieć i zagrać w odpowiednim momencie naszej improwizacji. Zaręczam, że poświęcenie temu nawet kilku godzin zaowocuje nowymi rozwiązaniami i innym podejściem do granych solówek. Życzę wytrwałości w ćwiczeniu i do zobaczenia w przyszłym miesiącu.