Dlaczego gitarzyści grają te same dźwięki w innych miejscach?

Porady

Dlaczego jest tak, że każdy gitarzysta gra te same dźwięki w innych miejscach? Przez to nie umiem się zdecydować na jakieś konkretne opalcowanie skal. Co wybrać?

Faktycznie, jeśli uważnie przyjrzeć się, jak gitarzyści układają swoje opalcowania, można stracić orientację. Każdy nieco inaczej stawia palce na gryfie, intuicyjnie wyczuwając, co jest dla niego najlepsze. Mamy do dyspozycji szereg powtarzających się nut w różnych miejscach podstrunnicy i na różnych strunach.

Przykładowo, nutę E zapisaną pomiędzy czwartą i piątą linią możemy zagrać aż w sześciu miejscach: pusta struna E1, piąty próg B2, dziewiąty G3, czternasty D4, dziewiętnasty A5 i dwudziesty czwarty E6. Jeśli dojdą do tego różnice artykulacyjne i możliwości kombinacji używanych pozycji wewnątrz frazy, to w prezencie od Stwórcy dostajemy prawdziwy wszechświat możliwości. I to jest właśnie to, co w gitarze najpiękniejsze.

Co wybrać? Rozczaruję Cię, ale nie potrafię odpowiedzieć, co masz wybrać. Nie ma na to prostej i jednoznacznej odpowiedzi. Jeśli byłaby, to większość gitarzystów grałaby podobnie. Spróbuj na chwilę wyłączyć myślenie i zdać się na intuicję. Które miejsce zagrania nut leży Ci lepiej pod palcami? Które opalcowanie wydaje się bardziej naturalne? Potem na odwrót, włącz analityczne myślenie i zastanów się, w jaki sposób zagrać dane nuty, aby zabrzmiały lepiej. Jak ułożyć dźwięki na podstrunnicy, by lepiej zabrzmiało legato, staccato, sweep czy jakaś inna technika, której chcesz użyć.

To, że Satriani, Emmanuel czy Scofield grają zupełnie po swojemu, wynika z tysięcy takich drobnych decyzji i wyborów. Podejmowane przez lata stają się z czasem nieświadome i intuicyjne. Cała grupa takich nawyków - ulubionych pozycji, opalcowań, dźwięków, skal, technik, siły ataku - to wszystko nazywa się stylem. To jest cel każdego artysty: mieć swój własny styl.

Krzysztof Inglik