Wywiady
Sevendust: Guitar Rig

John Connolly i Clint Lowery opowiadają o swoim sprzęcie używanym podczas trasy Return To The Kingdom.

2020-09-08

Sevendust miał w ostatnich latach trochę problemów z organizacją koncertów – coś co członkowie zespołu zwalają na karb pecha i poszukiwania nowego managementu. Na szczęście wygląda na to, że chłopaki powoli wychodzą na prostą. Wygląda na to, że ich partnerem już na stałe zostanie ta sama firma, która reprezentuje interesy Alter Bridge i Marka Tremontiego. Spotykamy się z Johnem i Clintem tuż po soundchecku, aby pokazali nam i opisali szczegółowo wszystkie elementy swego scenicznego arsenału...

JOHN CONNOLLY

DEAN JOHN CONNOLLY Z

„Mam ze sobą w trasie sygnaturę JCZ, którą wcześniej na jakiś czas odstawiłem w kąt – głównie dlatego, że to Custom Shop USA i jest jedyna w swoim rodzaju. Nie ma nawet logo JCZ, ani żadnych oznaczeń. To właśnie na tym prototypie modelowano egzemplarze produkcyjne. Zawsze uwielbiałem kształty typu ‘Explorer’, ale wolałem dłuższą, fenderowską menzurę 25,5 cala. Trudno znaleźć połączenie tych elementów, chociaż Jackson robi model Kelly o zbliżonym kształcie. Dean dał mi tutaj wolną rękę, więc zrobiłem taką speckę, jaką chciałem.

Mam ten egzemplarz już od ok. 8 lat i pomimo intensywnego używania nie ma na nim żadnych rys ani obić. To taki mój wół roboczy – bierze udział w każdym nagraniu od czasów ‘Black Out The Sun’. Jest w zaskakująco dobrym stanie jak na swoje lata… chociaż teraz, kiedy to powiedziałem, pewnie coś na nią spadnie podczas trasy i się połamie… Tak czy inaczej inne moje instrumenty nie miały takiego szczęścia i noszą na sobie dość poważne blizny.”

DEAN THOROUGHBRED

„Dean wykonał dla mnie ten model w custom shopie. Kształt zbliżony do LP ze skalą 24 i ¾ cala. Odkryłem, że o ile kocham menzurę fenderowską, to czasem dobrze jest mieć pod ręką coś łatwiejszego w grze, mniejszego, bardziej kompaktowego i ta gitara w pełni zaspokoiła moje potrzeby w tym temacie. Nie jestem kolekcjonerem – mam tylko tonę Deanów, kilka Les Pauli i Explorera z 1991 w brzydkim, żółtym kolorze, który poza wyglądem jest chyba najlepszym instrumentem na jakim grałem. Mark Tremonti jest moim dobrym kumplem i widzę jak daleko zaszedł na tej drodze do idealnego sprzętu. Szanuję to, ale osobiście wolę prostotę. Może z lenistwa, a może dlatego, że lubię komfort. Tak czy inaczej boję się, że jeśli otworzę te drzwi to wydam całą kasę jaką posiadam.”

DEAN Z (CZARNO-ZŁOTY)

„Właściwie jest to model z importu – jeden z pierwszych Deanów jakiego zdobyłem. Kiedykolwiek bierzesz jedną z takich gitar do ręki, zawsze brzmi dobrze i zawsze stroi. Mój pierwszy „Z” pochodzi z limitowanej serii „Lost One Hundreds”. Potem kupiłem custom shopa Soltero i od tamtej pory potoczyło się z górki. Kiedy używa się różnych strojów, lepiej jest mieć kilka instrumentów. Wówczas techniczni mają mniej stresu. Czasem bywa, że gra mi się na gitarze na tyle dobrze, że kiwam tylko głową technicznemu i przestrajam do kolejnego numeru w locie. Oczywiście tylko wtedy, jeśli jest stosunkowo blisko.”

KEMPER PROFILER

„Od 2008 roku używałem EVH. Uwielbiam kanał niebieski. Używałem go na każdej płycie od kiedy mam ten wzmacniacz. Tak więc pierwsze co zrobiłem, kiedy dostałem Kempera to sprofilowanie wszystkich moich EVH. Mam też Marshalla 71 Super Lead. Chyba najlepiej brzmiący wzmacniacz w mojej kolekcji, ale musi się rozgrzewać z godzinę, a potem trzeba się modlić, żeby wszystko było OK. Spędzałem po 45 minut dopieszczając profile – im dłużej grałem, tym bliżej oryginału byłem, aż w końcu nie potrafiłem ich odróżnić.

Nasze czyste kanały to w zasadzie sprofilowany zielony kanał EVH z dodatkiem delaya i chorusa. Efektów używam właściwie tylko podczas nagrywania płyt. Michael ‘Elvis’ Baskette , nasz producent, ma kolekcję efektów w kostkach – zupełnie jak sklep ze słodyczami, nigdy nie wiadomo co stamtąd wyciągnie. Zatracamy się tam jak w laboratorium Frankensteina, zapominając czasem co pierwotnie chcieliśmy osiągnąć. Niemniej jeśli o mnie chodzi, jedynym efektem, bez którego nie mógłbym żyć jest delay. Nieważne jaki.”

DUNLOP CRY BABY WAH

„Mam jasno określony gust jeśli chodzi o wah. Mam standardowe Cry Baby, które używam właśnie teraz na trasie, a także Fulltone’a, zwykłego oraz Deluxe. To drugie ma więcej opcji, ale bardziej podoba mi się normalna wersja. Osobiście nie potrzebuję tych wszystkich voicingów, boostów czy dodatkowych stopni gainu. Ważniejsze od tych wodotrysków jest to, czy wah ma odpowiedni sweep. Kiedy z jakiegoś powodu Fulltony zaczęły szwankować, postanowiłem wrócić do Dunlopa. Przemieliłem te wszystkie Hendrixy, Slashe, Cantrelle i inne modele, ale… najbardziej podoba mi się ta zwykła wersja.”

DIGITECH WHAMMY 20TH ANNIVERSARY

„To model jubileuszowy. Mamy także nowsze, z przełącznikami, które… doprowadzają mnie do szaleństwa! Sweep działa dziwnie, jakby wszystko działo się w górnej połowie. Wypróbowaliśmy wszystkie. To tutaj jest modelowane na oryginalnym i ma te same zalety. Po co szukać dalej. Przez jakiś czas eksperymentowałem z różnymi rozwiązaniami w temacie wah/whammy, ale w końcu stwierdziłem, że nie ma co wydziwiać, tylko postawić na oryginalne konstrukcje.”

 

CLINT LOWERY

PRS CLINT LOWERY SIGNATURE

„Mam ze sobą dwa egzemplarze tego modelu – to moje główne instrumenty, nastrojone do ‘B’: B,F#,B,E,F#,B. Są wykończone na czarno z akcentem w postaci bindingu mojego pomysłu. Skala wynosi 25.5 cala. Zamiast typowych dla PRS ptaków poprosiłem ich o autorski inlay, który jest moim logo, reprezentującym inicjały. Korpus ma nieco inny kształt i był to jedyny sporny element w moich negocjacjach z firmą. Są dość zasadniczy, jeśli chodzi o kształty gitar, ale w końcu spotkaliśmy się w połowie drogi. Jakiś czas temu skonsolidowaliśmy setlistę, więc potrzebuję jedynie trzech gitar.”

PRS P22

„Model P22 to jedna z moich ulubionych gitar wszech czasów – jest przykładem idealnego dobrania pickupów do drewna. W ‘Angel’s Son’ używam piezo z tej gitary i brzmi to świetnie. Myślę, że PRS robi genialną robotę, te instrumenty grają praktycznie same. Po tylu latach nie jestem już w stanie grać na niczym innym.”

KEMPER PROFILER

„Obaj używamy w zespole tych samych profili EVH przez większość czasu. Szczerze mówiąc traktuję to urządzenie dość jednowymiarowo, korzystając z zaledwie kilku ustawień. Ale mam zamiar wziąć się za to porządnie i poustawiać sobie dokładnie takie barwy, jakie zostały użyte do nagrania płyt. Mam tu także profil PRS-a Archon, który uwielbiam. Początkowo podchodziłem nieufnie do tych wzmacniaczy, ponieważ hi-gainowe historie nie całkiem są w stylu tej firmy, oni raczej celują w lżejsze, bluesowe barwy. Ale pojechałem do fabryki, gdzie zagrałem na jednym z nich i totalnie się zakochałem. Wówczas zrezygnowałem z przejścia do Orange. Środek w tym wzmacniaczu jest niesamowity!

Efekty w Kemperze są OK i w zupełności wystarczają, jeśli wziąć pod uwagę funkcjonalność jaką to urządzenie zapewnia. Dawniej miałem gigantyczne pedalboardy, bo kocham efekty w kostkach. Teraz używam ich już tylko w studio. Jestem wielkim fanem Phase 90 i Flangera EVH. Kiedykolwiek pomyślę o tym rodzaju modulacji, słyszę w głowie brzmienie z płyt Van Halen. Lubię także produkty TC, stare delaye BOSS, Big Muffa, Micro-Syntha, Uni-Vibe, a także mniej znane rzeczy, jak germanowy fuzz Captain Coconut firmy Foxrox. W tej chwili korzystam jednak tylko z wah w Kemperze, którego latencja sprawia, że brzmi brudno – John tego nie cierpi – ale mi się podoba!”